Lekarze z Radomia zgodzą się na niższe pensje albo odejdą z pracy

​Lekarze ze szpitala w Radomiu muszą się zdecydować, czy przyjmują nowe umowy o pracę i godzą się na niższe pensje, czy odchodzą. Szpital twierdzi, że musi wprowadzić zmiany, bo nie jest w stanie wywiązywać się z zobowiązań wywalczonych przez lekarzy strajkiem w 2007 r.

Lekarze z Radomskiego Szpitala Specjalistycznego mają mieć zmienione umowy o pracę. Jak poinformował dyrektor lecznicy Marek Pacyna, wypowiedzenia zmieniające warunki umowy o pracę dotyczą 60 na blisko 200 medyków. Medycy są oburzeni, bo nowe zapisy pozbawiają ich corocznej waloryzacji, wywalczonej strajkiem w 2007 r.  Medycy mają czas do połowy maja, by określić się, czy przyjmują nowe umowy czy też 1 lipca odchodzą z pracy. - Mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia. Szukamy także nowych lekarzy na wypadek, gdyby część zdecydowała się jednak odejść - dodał dyrektor.

Reklama

Według niego, szpital nie jest w stanie wywiązywać się z zapisów porozumienia strajkowego z roku 2007 r., podpisanego z udziałem ówczesnego ministra zdrowia Zbigniewa Religi. W związku z ugodą lekarze mieli mieć co roku waloryzowane wynagrodzenie w stosunku do średniej krajowej, co dla nich oznaczało coroczne podwyżki.

Znajdujący się od lat w złej sytuacji finansowej szpital w Radomiu nie wypłacał jednak obiecanych pieniędzy. Lekarze składali pozwy w sądzie i wygrywali sprawy. - Z tego tytułu zapłaciliśmy już 11 mln zł. Tylko w ub. roku była to kwota 3,5 mln zł - mówi Pacyna. Według dyrektora za podpisanym w 2007 r. porozumieniem strajkowym nie poszły żadne pieniądze na wzrost wynagrodzeń dla lekarzy, nie zwiększano także z tego tytułu kontraktów z NFZ. - Nie można tego ciągnąć dalej, stąd decyzja o zmianie warunków umów o pracę - wyjaśnia dyrektor.

Według Lecha Kwiecińskiego z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, większość medyków jest negatywnie nastawiona do zaproponowanych zmian. Oznaczają one dla nich pogorszenie warunków finansowych, nawet o około 30 proc.

- Większość kolegów jest zdecydowana zrezygnować z pracy w szpitalu. Zwłaszcza że na wielu oddziałach ubywa specjalistów, przybywa natomiast pacjentów i dodatkowych obowiązków - dodaje Kwieciński.

Według lekarzy, starszy asystent powinien zarabiać nie mniej niż 1,75 średniej krajowej, asystent - nie mniej niż 1,5 średniej krajowej, a zarobki młodszego asystenta to minimum 1,35 średniej krajowej. Średnie wynagrodzenie w kraju co roku rośnie i wraz z nim miały rosnąć zarobki lekarzy.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »