Kto skontroluje niebo?

W Polsce trwa wdrażanie nowoczesnego systemu kontroli lotów, który ma znacząco zwiększyć przepustowość polskiego nieba. Pojawiają się jednak obawy, czy wystarczy kontrolerów do obsługi kolejnych lotów - informuje "Dziennik Polski".


Podczas gdy w Europie w ubiegłym roku ruch lotniczy spadł o ok. 1,5 proc., w Polsce wzrósł o blisko 5 proc. W tym roku ruch lotniczy ma być jeszcze większy. Dzięki wdrażanemu przez Polską Agencję Żeglugi Powietrznej nowoczesnemu systemowi kontroli lotów przepustowość polskiego nieba może zwiększyć się nawet o 30 proc.


Tymczasem zdaniem Janusza Janiszewskiego, prezesa Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego, istnieje niebezpieczeństwo, że zabraknie pracowników, którzy będą w stanie obsłużyć te loty. Według niego już w tej chwili liczba ok. 450 kontrolerów nie jest wystarczająca.

Reklama


Grzegorz Hlebowicz, rzecznik Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej zapewnia, że stosowne kroki już zostały podjęte. Zwiększono liczbę naborów na kursy szkoleniowe do dwóch rocznie. Nie brakuje też chętnych. Na jeden kurs zazwyczaj zgłasza się ponad tysiąc osób. Na szkolenie przyjmowanych jest jednak jedynie ok. 20-25 najlepszych kandydatów.

Sporą zachętą do zostania kontrolerem lotów może być też perspektywa wysokiego wynagrodzenia. Według portali branżowych kontrolerzy lotów zarabiają od 10 do 20 tys. zł brutto miesięcznie.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »