Kosiniak-Kamysz: Emigracja zarobkowa Polaków to problem na dekady, nie lata

Donald Tusk odchodzi, a co z obietnicami, które składał w czasie swojej kadencji? Co z podatkiem dochodowym dla rolników? - PSL nie jest entuzjastą tej propozycji - mówi Władysław Kosiniak-Kamysz w Kontrwywiadzie RMF FM. Gość Konrada Piaseckiego tłumaczy też, co z obietnicą premiera, że Polacy zaczną wracać z emigracji. - Nie powiększyła się grupa osób, które wyjeżdżają- mówi i zaznacza, że emigracja zarobkowa w dużej mierze jest efektem otwarcia granic. - Gdybyśmy naszym rodzicom dali paszporty, wyjechałoby nie dwa miliony a dwadzieścia milionów osób - twierdzi. Jak dodaje, rozwiązanie problemu emigracji to kwestia dekad, a nie lat. Gość RMF FM odnosi się też do oczekiwań Polaków, by minimalna stawka za godzinę pracy wynosiła 15 zł. - Realna kwota to ok. 10 zł - stwierdza. Minister pracy zapowiada, że zapowiedzi z ostatniego expose Donalda Tuska, w sprawie waloryzacji emerytur, 36 zł i ulgi na dzieci pozostają aktualne, mimo zmiany premiera.

Konrad Piasecki: Gościem jest Władysław Kosiniak-Kamysz - pewny, że zostaje?
Władysław Kosiniak-Kamysz: - Dziękuję za tę deklarację prezesa PSL, który oceniał pracę moją i ministra Sawickiego.

(...)

To teraz o sprawach, które Polaków na pewno interesują, czyli o zobowiązaniach starego premiera, czy nowy rząd bierze na siebie zobowiązania starego premiera?
- Jest ta sama koalicja...

Czy podwyżka emerytur - 36 zł, większe ulgi na dzieci - to na 100 proc.?
- Oczywiście, jak najbardziej, waloryzacja - 26 zł, kwotowo-procentowa, i ulgi na dzieci wreszcie dla wszystkich, którzy płaca PIT.

Reklama

I tak to dwoma pomysłami, 2 miliardami opędzicie dwa rządy?
- Nie chodzi o to. Tamte pomysły musiały paść w tamtym momencie, ponieważ przygotowaliśmy projekt budżetu. I to musieliśmy ująć w projekcie budżetu. Bardzo dobrze się stało, że każdy z ministrów też miał szansę nakreślić swoje propozycje.

Pamięta pan jeszcze takie pomysły, które padły 3 lata temu w expose i nic z nimi do dzisiaj się nie wydarzyło?
- Pamiętam te pomysły, które 3 lata temu padły i większość z nich, znacząca większość, została zrealizowana. Mówię o zmianach dotyczących właśnie też waloryzacji, o zmianach dotyczących emerytur.

Tak? A co z reformą emerytur górniczych? A propos emerytur...
- Panie redaktorze, ten rząd i ta koalicja zrobiła najwięcej w obszarze emerytur. I emerytury pomostowe...

...tak, podwyżka wieku...
- ...i zmiany wieku, trudne decyzje w mundurówkach...

Zastanawiam się, dlaczego każecie przeciętnej polskiej kobiecie pracować 7 lat dłużej, a reforma emerytur górniczych zapowiedziana w expose 3 lata temu rozpłynęła się jakoś we mgle.
- Dzisiaj w górnictwie mamy do rozwiązania poważny problem i to jest wyzwanie w tym obszarze, moim zdaniem, najważniejsze.

Panie ministrze, ale my zawsze mamy do rozwiązania w górnictwie poważne problemy. Od 25 lat słyszę, że mamy poważne problemy w górnictwie.
- Nie, były momenty, kiedy było lepiej w górnictwie. Teraz szczególnie w węglu kamiennym jest sytuacja, która wymaga skupienia wszystkich wysiłków w tym obszarze na uratowaniu, na stworzeniu lepiej funkcjonującej Kompanii Węglowej i to jest główne zadanie w obszarze górnictwa.

A ja mam poczucie - i myślę, że nie tylko ja mam takie poczucie - że górników to wy się po prostu boicie.
- Panie redaktorze, ciężko mówić, że ten rząd boi się jakiejś grupy, bo mundurowi to też bardzo zdyscyplinowana grupa. Policjanci, żołnierze czy strażacy - oni mają zmiany w emeryturach największe w historii Polski. Pierwszy raz wiek emerytalny wprowadzony w służbach mundurowych.

Panie ministrze, tymi zmianami nie dotknęliście tych funkcjonariuszy, którzy już są w służbie tylko tych, co do służby wchodzą, a zatem było to dużo łatwiejsze niż gdyby objąć tymi zmianami wszystkich.
- Zmiany w zwolnieniach lekarskich dla mundurowych dotknęły wszystkich i też były duże protesty. Naprawdę nie brakuje odwagi w trudnych decyzjach.

Zmiany w zwolnieniach lekarskich, a 7 lat dłużej do emerytury to jednak jest różnica.
- Siedem lat nie jest dzisiaj, tylko 7 lat jest w 2040 roku.

A co się stało z pomysłem podatku dochodowego dla rolników. Też się rozpłynął?
- PSL nie jest entuzjastą tej propozycji, ponieważ uważamy, że rolnicy którzy mają gospodarstwa dochodowe, gospodarstwa towarowe i już dzisiaj są płatnikami vatu, bo tworzą firmy, a jest część, grupa socjalna która wymaga wsparcia, to nie dotyczy tylko wsparcia indywidualnego rolnika tylko, żeby kupić chleb, bo i dopłaty bezpośrednie i system osobny ubezpieczeń rolniczych jest po to, żeby każdy z nas mógł kupić żywność.

To jeszcze jedno wspomnienie z przed lat dokładnie siedmiu. "Przez ostatnie dwa lata z kraju wyjechało za chlebem prawie dwa miliony Polaków" , " Już wkrótce Polacy zaczną wracać z emigracji bo praca tu będzie się opłacać". Tak obiecał siedem lat temu Donald Tusk. Nie wracają, nie zamierzają wrócić i coraz więcej osób bierze pod uwagę migrację.
- Ale też nie powiększyła się znacząco grupa osób, które wyjechały. Te dwa miliony utrzymuje się od siedmiu lat i co się wydarzyło rok po przejęciu rządów przez Platformę i PSL. Największy kryzys gospodarczy na świecie, od sześciu lat działaliśmy w warunkach kryzysowych teraz zmienia się sytuacja a rynku pracy. Sto tysięcy mniej osób bezrobotnych do 25 roku życia.

A czy to jest tak, że po tych siedmiu latach rządzenia tej koalicji i po trzech latach pańskiego ministrowania będzie pan miał odwagę, żeby powiedzieć, że ta sprawa jest nierozwiązywalna, że te dwa miliony, czy dwa i pół miliona, czy trzy miliony Polaków właściwie z tej emigracji nie wróci.
- Wchodząc do Unii Europejskiej zdecydowaliśmy się też na swobodny przepływ osób i tego bardzo bronimy w Unii, bo są kraje, które by chciały to ograniczyć. Polska nie chce tego ograniczać. Gdybyśmy naszym rodzicom dali paszporty 30 czy 40 lat temu, to z Polski wyjechałoby nie 2 miliony, ale 20 milionów. Trzeba zachęcać Polaków do powrotu.

Mamy cieszyć się, że wyjechało teraz tylko 2 czy 3?
- Nie, nie cieszę się, tylko mówię, co zmienia się jak są otwarte granice i możliwość wyboru, gdzie się mieszka, gdzie żyje, gdzie się pracuje. Będziemy robić wszystko, żeby zachęcać Polaków do powrotu. To może zrobić tylko rozwój gospodarczy albo wzrost konkurencyjności.

Ale powie pan szczerze - Polska niewiele jest w stanie z tym zrobić...
- Jest wiele w stanie zrobić...

Jest wiele w stanie? To dlaczego skoro jest wiele w stanie, to nic nie robi?
- Jest w stanie, tylko nie jest w stanie zrobić bardzo szybko, bo to jest proces rozłożony na lata, to jest proces rozłożony na dekady. Podnoszenie konkurencyjności polskiej gospodarki, wzrost płac, bo on będzie decydował o przyciąganiu.

Tak, tylko ci, którzy wyjechali 5 czy 7 lat temu, już mogą tych dekad nie dożyć, zmian...
- Panie redaktorze, długość życia w Polsce, w Europie się zwiększa. Dajmy sobie szansę.

To jeszcze pytanie, od słuchacza, pana Macieja: "Co z wprowadzeniem płacy minimalnej, godzinowej dla wszystkich rodzajów umów?".
- Są projekty w parlamencie, nad którymi będziemy pracować.

Ale słuchacze nie chcieliby projektów, tylko chcieliby gotowej płacy minimalnej godzinnej...
- W umowie o pracę, czy to na czas określony, czy na czas nieokreślony stawka minimalna godzinowa już dzisiaj jest. Trzeba rozwiązać problem związany z umowami zleceniami, który nie jest prosty, bo to jest umowa między stronami.

Badania opinii publicznej mówią, że Polacy chcieliby, żeby to było około 15 złotych za godzinę. To prawdopodobne?
- Dzisiaj z tych wyliczeń to jest około 10 złotych.

Czyli o 15 złotych nie ma co marzyć...
- Około 10 złotych, trzeba szczerze to powiedzieć.

Rozmawiał Konrad Piasecki

Więcej informacji ekonomicznych na RMF24.pl

RMF
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »