Już nie nazywa się sprzątaczki, sprzątaczką

Coraz wyżej stawiane wymagania pracownikom fizycznym sprawiają, że zmienia się podejście do nazewnictwa wielu profesji. I tak oto - zamiast "sprzątaczka" czy "sprzątacz", dziś mówi się "pracownik usług czystościowych".

Coraz wyżej stawiane wymagania pracownikom fizycznym sprawiają, że zmienia się podejście do nazewnictwa wielu profesji. I tak oto - zamiast "sprzątaczka" czy "sprzątacz", dziś mówi się "pracownik usług czystościowych".

Zdaniem specjalistów rynku czystościowego, takie nazewnictwo stanowiska pracy nie deprymuje pracownika, podkreśla także szeroki zakres obowiązków i prac jakie wykonuje. Tymczasem według danych CBOS, "sprzątaczka" znajduje się na 21. miejscu najbardziej poważanych profesji, wyprzedzając księdza i burmistrza. 47 proc. Polaków docenia wysiłek i trud osób wykonujących tę pracę. Ta ocena jednak nie uchroniła "sprzątaczki" przed znalezieniem się na liście 10 najbardziej wstydliwych zawodów w rankingu InfoPraca.pl, plasując ją na 4 miejscu.

Kwalifikacje i tu zaczynają grać rolę

Pracują w biurach, centrach handlowych, magazynach, szpitalnych korytarzach - szacuje się, że w Polsce jest ich około 400 tys. Pracownicy usług czystościowych, od lat stanowią najliczniejszą grupę zawodową w kraju. Wraz ze wzrostem liczby pracowników usług czystościowych i pojawieniem się w Polsce firm czystościowych, zmieniło się także podejście Polaków do tej profesji - oceniają specjaliści. W ogólnopolskim rankingu oceniającym prestiż zawodów, przeprowadzonym przez CBOS, sprzątaczka oceniona została, jako profesja ciesząca się dużym prestiżem, porównywalnym z prestiżem takich zawodów jak dziennikarz, starosta czy policjant. Negatywnie oceniło ją jedynie 10 proc ankietowanych.

Reklama

- W końcu po wielu latach Polacy zaczynają doceniać tę profesję, dostrzegając przede wszystkim jak ciężka jest to praca. Coraz częściej odchodzimy także od postrzegania pracownika usług czystościowych przez pryzmat stereotypu pani z miotłą, bez kwalifikacji, źle opłacanej. Z takim image od lat walczą firmy czystościowe, zatrudniające dziś ponad połowę wszystkich pracowników usług czystościowych w kraju. Jednym z elementów mających odświeżyć wizerunek osób wykonujących ten zawód było wprowadzenie nazwy, które nie deprymuje i nie kojarzy się z dawnym wizerunkiem, dlatego też coraz powszechniej stosuje się np. w ogłoszeniach o pracę określenie "pracownik usług czystościowych" - tłumaczy Tomasz Ilnicki, dyrektor handlowy Zakładów Usługowych EZT S.A., jednej z wiodących firm czystościowych na rynku.

Za nową nazwą idą konkrety. Jak podkreśla Ilnicki coraz większą rolę firmy przywiązują do kwalifikacji swoich pracowników. - Wpływ na rosnący prestiż tego zawodu mają zmiany w podejściu pracodawców do kwalifikacji pracownika usług czystościowych. Obecnie firmy czystościowe chętniej zatrudniają osoby, które mają doświadczenie w podobnej pracy, podkreślane jest to nawet w ogłoszeniach o pracę. Szczególnie cenni są pracownicy znający nowoczesne metody i technologie czystościowe, których zastosowania wymagają klienci firm sprzątających. Większość osób zatrudnianych przez firmy czystościowe przechodzi obowiązkowe szkolenia, podnoszące kwalifikacje i umiejętności. Tego wymagają zarówno standardy obowiązujące na rynku, jak również wysokie wymagania np. branży retail czy branży medycznej, którym firmy czystościowe świadczą usługi - mówi Ilnicki.

Powyżej płacy minimalnej i sito rekrutacyjne

Ale rośnie nie tylko ocena zawodu, także zarobki sprzątaczek. Ponad połowa zatrudnionych w charakterze pracownika usług czystościowych zarabia dziś powyżej płacy minimalnej. W województwie śląskim sprzątaczka zarabia średnio 1335 zł, w mazowieckim 1417 zł, w dolnośląskim 1430 zł - dane Sedlak&Sedlak. Na takie wynagrodzenie mogą liczyć w dużej mierze pracownicy firm czystościowych, zatrudnieni na etat lub umowy cywilno-prawne. - W ostatnich latach znacznie poprawiły się warunki pracy pracowników usług czystościowych. W dużej mierze jest to zasługa dynamicznie rozwijającego się rynku firm sprzątających, który prowadzi nieustanną rekrutację. Działające na rynku firmy gwarantują często stały etat oraz wynagrodzenie powyżej płacy minimalnej, są to często warunki, na które nie można by liczyć podejmując tego typu pracę w firmach indywidualnych - mówi Ilnicki.

Firmy czystościowe ustawiają także coraz gęstsze sito rekrutacyjne. I chociaż w Polsce wolnych jest ponad 20 tys. etatów - dane powiatowych i wojewódzkich urzędów pracy, to nie każdy na pracę w charakterze pracownika usług czystościowych może liczyć. - Firmy czystościowe muszą dostosowywać się do wymagań swoich klientów, a ci oczekują od nas pracowników odpowiedzialnych, zaangażowanych, zmotywowanych i co najważniejsze dobrze przeszkolonych, radzących sobie w różnych warunkach. Stawia się także coraz wyższe wymagania dotyczące zdrowia pracownika usług czystościowych. Są branże np. spożywcza czy medyczna, w których do pracy przyjmowane są osoby wyłącznie z aktualnymi książeczkami sanitarno-epidemiologicznymi lub szczepieniami przeciwko żółtaczce typu B - tłumaczy Ilnicki.

Zdaniem Ilnickiego zerwanie z dawnym, stereotypowym wizerunkiem sprzątaczki jest konieczne. - Przez lata słysząc słowo "sprzątaczka" mieliśmy gotowy obraz, pracownika bez kwalifikacji, często kobiety, bez wykształcenia. Dla wielu Polaków był to zawód nie wymagających szczególnych umiejętności. Teraz jednak to się zmienia. Dziś poszukujemy rzetelnych pracowników usług czystościowych, nie sprzątaczek czy sprzątaczy, po to aby podkreślić zupełnie inny charakter tego zawodu, wymagający kwalifikacji, z dobrymi warunkami zatrudnienia, nie obciążony wstydliwymi stereotypami - mówi Ilnicki.

Informacja prasowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »