Jak dyskryminuje się kobiety w Polsce?

Kobieta w Polsce zarabia średnio o 1000 zł mniej od mężczyzny. Pensje pań są u nas aż o 1/3 niższe od poborów wypłacanych ich kolegom z pracy. Ujawniamy wyniki badania wynagrodzeń w Polsce za rok 2010.

Na tle innych krajów europejskich znajdujemy się w ogonie państw, w których o wysokości pensji decydują kwalifikacje. Można wręcz stwierdzić, że w systemy wynagrodzeń w Polsce wpisana jest zasada nierównego traktowanie kobiet i mężczyzn.

Zgodnie z ogłoszonymi przez Komisję Europejską danymi, płace kobiet i mężczyzn we Włoszech różnią się tylko o 5 proc. Jednak już w całej Unii Europejskiej panie zarabiają przez całe życie średnio o 17,5 proc. mniej niż mężczyźni. Na tak niechlubne statystyki, obrazujące stopień dyskryminacji na rynku pracy ze względu na płeć, wpływ mają relacje płacowe w takich krajach jak Estonia (30 proc. różnica w wynagrodzeniach) i - niestety - w Polsce.

Reklama

1000 zł - cena płci

Kobiety w naszym kraju walczą o swoje wykształcenie, a pracę zawodową traktują jako naturalny element życia. Wydaje się, że stereotyp Matki Polki odszedł do lamusa. Czy aby na pewno? Wystarczy porównać wynagrodzenia kobiet i mężczyzn, aby przekonać się, że "podziały płciowe" wciąż istnieją. Przedstawiamy dowody na dyskryminację kobiet na rynku pracy w Polsce, zawarte w wynikach Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń, przeprowadzonego przez firmę doradztwa personalnego Sedlak & Sedlak na próbie ponad 101 tys. internautów..

Jak w 2010 roku wyglądały płace kobiet i mężczyzn w naszym kraju? Średnia wyliczona dla wszystkich zawodów wskazuje, że zarobki Polek są o 1/3 niższe niż Polaków. W Krakowie mężczyznom płacono średnio o 38 proc. więcej, w Warszawie o 1/3, w Poznaniu i Katowicach różnica wyniosła 30 proc., a o 1/5 więcej od kobiet zarabiali panowie pracujący w Łodzi i Lublinie. Wiele mówiący, bo dotyczący zawodów z najwyższej półki, jest przykład stanowisko dyrektora generalnego, na którym mężczyźni zarabiali aż o 76 proc. więcej niż kobiety! Mężczyźni na tym stanowisku zarabiali 16 000 zł brutto, gdy ich koleżanki 9095 zł.

Podobne różnice, przekraczające 70 proc., odnotowano w zawodzie architekta, gdzie płace wyniosły odpowiednio 6000 zł (mężczyźni) i 3500 zł (kobiety). Ponad 20 proc. więcej niż panie zarabiali mężczyźni zatrudnieni m.in. na stanowiskach: account manager, kierownik ds. księgowości, specjalista ds. szkoleń czy konsultant telefoniczny w dziale obsługi klienta.

Wykształcenie? Na razie - nie pomaga

Sposobem na wyrównanie szans jest kształcenie się Polek. I to pomimo tego, że większość z nich ma jednak dwie prace: gorzej płatną etatową i domową, z której trudno się zwolnić... Polki coraz chętniej wstępują w mury uczelni. Znacznie częściej niż mężczyźni uzyskują licencjat lub tytuł magistra.

Z roku na rok rośnie liczba pań z wyższym wykształceniem. Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, w 2002 roku na 16,9 mln Polek aż 2 mln posiadało dyplom szkoły wyższej (12 proc.). W roku 2009 było to już 3,6 mln na 17 mln (21 proc.).

Z podobną zmianą struktury wykształcenia mieliśmy do czynienia w przypadku mężczyzn. W latach 2002-2009 udział panów z wyższym wykształceniem zwiększył się z 10 proc. do 15 proc. Równocześnie nastąpił wzrost odsetka osób z wykształceniem średnim i policealnym (z 29 proc. do 32 proc.).

Szkoły wyższe są wyraźnie sfeminizowane. W 2009 roku 65 proc. wszystkich absolwentów studiów licencjackich i magisterskich stanowiły kobiety. Znacznie rzadziej o dyplom szkoły wyższej walczyli mężczyźni. Taka dysproporcja płciowa utrzymuje się od początku XXI wieku. Nic nie wskazuje na to, aby sytuacja miała ulec zmianie.

Kariera czy rodzina? Dołącz do dyskusji na forum

W latach 2000-2009 liczba absolwentów płci żeńskiej wzrosła o 71 proc. O ile w 2000 roku na rynek pracy wypłynęło 166 tys. absolwentek uczelni, o tyle w 2009 roku było to już 284,5 tys. Wzrost liczby mężczyzn kończących studia był nieco niższy i wyniósł 65 proc.

Warto zaznaczyć, że przewaga kobiet na uczelniach nie tyczy się wszystkich kierunków studiów. Największy udział procentowy pań odnotowują takie dziedziny nauczania, jak opieka społeczna (94 proc.) oraz medycyna (82 proc.).

Kobiety stanowią ponad 70 proc. absolwentów kierunków humanistycznych, pedagogicznych, biologicznych oraz związanych z dziennikarstwem.

Lepsze wykształcenie wciąż jednak nie przekłada się na ich wynagrodzenia, na zmniejszanie się przepaści, która dzieli je od pułapu płacowego osiąganego przez kolegów z pracy.

Zjawisko to ilustruje poniższa tabela.

Szklany sufit, czyli dlaczego nie mogą awansować?

Kobiety w naszym kraju nie tylko mniej zarabiają, ale również rzadziej zajmują stanowiska kierownicze. Jak wynika z danych Eurostatu, w III kwartale 2010 roku panie stanowiły zaledwie 37 proc. wszystkich menedżerów i wyższych urzędników w naszym kraju.Jeszcze niższy udział kobiet odnotowują zarządy spółek giełdowych. W 2009 roku we władzach tych firm zasiadało 1286 osób, w tym tylko 152 kobiety (11,8 proc.). Podobnie było w przypadku rad nadzorczych, gdzie udział kobiet oscylował również w granicach 12 proc.

Największa przewaga płci pięknej (ponad 60 proc.) uwidoczniła się w trzech dużych grupach zawodowych: specjaliści, pracownicy administracyjno-biurowi, pracownicy usług osobistych i sprzedawcy.

W Ogólnopolskim Badaniu Wynagrodzeń odnotowano także stanowiska, na których przedstawiciele obu płci otrzymywali płace na tym samym poziomie.

W tej grupie znaleźli się m.in. handlowcy, specjaliści ds. zakupów, analitycy finansowi czy specjaliści ds. funduszy europejskich. Kobiety zarabiają więcej od mężczyzn np. na stanowisku dyrektora marketingu (różnica 14 proc. na korzyść pań) czy redaktora (8 proc.).

Potrzebna wiara w siebie i siła przebicia

Według Katarzyny Smyłły, starszego specjalisty ds. rekrutacji z firmy Sedlak & Sedlak, kobiety mają po prostu niższe oczekiwania: - Wyobraźmy sobie następującą sytuację. Na rozmowę o pracę zapraszam dwóch kandydatów o bardzo podobnych kwalifikacjach: kobietę i mężczyznę. Kobieta, opowiadając o doświadczeniach zdobytych w poprzedniej pracy jest skromniejsza. Umniejsza swoją rolę w osiągniętych sukcesach, wyniki bardzo często przypisuje działaniom całego zespołu ("zrobiliśmy, osiągnęliśmy, udało nam się zrealizować").

Zupełnie inaczej do sprawy podchodzi mężczyzna. Zwykle łatwiej przychodzi mu podkreślenie własnych dokonań ("sprzedałem, zrealizowałem, zarządzałem zespołem"). A kiedy pada sakramentalne pytanie: ile pani/pan chciałaby/łby zarabiać?, jest duże prawdopodobieństwo, że kobieta zaproponuje niższą kwotę.

Wysokie zarobki to nie tylko kwestia wiedzy czy doświadczenia. To umiejętność autopromocji, pewności siebie i wiary we własne możliwości.

Należy również pamiętać, że pozycja na rynku pracy odzwierciedla poziom zaangażowania w życie zawodowe. Nie ulega wątpliwości, że kobiety:

* pracują krócej - w III kwartale 2010 roku przeciętny tygodniowy czas pracy mężczyzn wyniósł 44 godziny i był niemal o cztery godziny dłuższy niż notowany dla pań;

* częściej przebywają na L4 - w 2009 roku 54 proc. dni absencji chorobowej dotyczyło płci pięknej; w przypadku grup wiekowych 20-29 lat oraz 30-39 lat było to odpowiednio 65 proc. oraz 62 proc. - wynika z danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych;

* szybciej przechodzą na emeryturę - ustawowy wiek emerytalny kobiet to 60 lat, mężczyzn 65 lat; przeciętny wiek, w którym rzeczywiście przechodzimy na emeryturę to w przypadku pań 57, w przypadku panów - 61 lat.

Gabriela Jabłońska, Sedlak & Sedlak

Pobierz za darmo: program PIT 2010

rynekpracy.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »