Jak być w formie, gdy brakuje na to czasu

Życie członka zarządu kosztuje wiele energii i ma zły wpływ na sylwetkę. Walcz z tym.

Na początku kariery dyrektora generalnego masz mnóstwo energii. Szybkie tempo życia daje sporo radości. Czasem wkładasz wiele wysiłku w osiągnięcie celu, ale udaje Ci się. Teraz zaczynasz odczuwać zmęczenie. Osiąganie celów staje się coraz trudniejsze. Zmęczenie, które jak sądzisz jest wynikiem ciągłego przepracowania i upływu czasu, ma poważny wpływ na twoje zdrowie. Jim Loehr nazywa to ludzkim kryzysem energetycznym. Loehr jest współzałożycielem instytutu Human Performance Institute w Orlando na Florydzie. Jego firma pomaga członkom zarządu w utrzymaniu formy dzięki programowi Corporate Athlete.

Reklama

Na zdjęciach: Jak być dyrektorem generalnym i pozostać w formie

Na zdjęciach: Dyrektorzy generalni wyjaśniają swoim dzieciom, czym się zajmują

Na zdjęciach: Dyrektorzy generalni radzą, jak pisać bloga

Na zdjęciach: Poradnik turystyczny dla dyrektora generalnego

Na zdjęciach: Dyrektorzy generalni mówią o swoich najważniejszych wzorach do naśladowania

Loehr szacuje, że 40 proc. dyrektorów generalnych cierpi na otyłość (techniczna definicja otyłości to indeks masy ciała większy niż 30; indeks masy ciała to współczynnik wagi w kilogramach do kwadratu wysokości w metrach.) W Mississippi - stanie, gdzie mieszka najwięcej ludzi z nadwagą w Stanach Zjednoczonych - odsetek osób otyłych wynosi 32,5 proc. Dyrektorzy generalni mają poważną nadwagę.

Są zapracowani i uparci

Niestety, często nie trafiają do nich argumenty dotyczące znaczenia dobrego stanu zdrowia. Są zapracowani i uparci. Jednocześnie ich charakter i sposób pracy sprzyja niezdrowemu trybowi życia - codzienne obfite posiłki i samochody z kierowcami, które dowożą ich wszędzie tam, gdzie chcą. Wielu z nich nie przechodzi codziennie zalecanej odległości 5 kilometrów.

Bez względu na to, co mówią, problemem nie jest czas. Zwykle mają oni możliwość zrobienia tego, czego naprawdę chcą. Problem tkwi w tym, że nie uważają tego za konieczne. Zadyszka po pięciominutowym biegu lub podwyższone ciśnienie nie powstrzyma ich przecież od wykonywania pracy. Dla niektórych praca jest ważniejsza niż wszystko inne.

Jednak ich praca, a także organizmy mogą stać się ofiarą takiego myślenia. Wyczerpany dyrektor generalny to taki sam problem dla firmy, jak ten, którego dopada stres. Ma to negatywny wpływ na podejmowanie decyzji i koncentrację. Cierpi na tym także życie rodzinne, ponieważ wykonanie pracy wymaga więcej energii, którą zmęczony dyrektor generalny mógłby spożytkować w czasie wolnym.

Stawką jest również kultura pracy

Innymi słowy, sama korzyść z bycia w dobrym zdrowiu i dysponowania większą ilością energii powinna być wystarczającym powodem, aby właściwie się odżywiać i ćwiczyć. Jednak stawką jest również kultura pracy firmy. Otyli i mało sprawni dyrektorzy generalni dają zły przykład pracownikom i menedżerom.

Chris Boyce jest dyrektorem generalnym firmy Virgin HealthMiles, która pomaga przedsiębiorstwom we wdrażaniu programów zachęcających pracowników do utrzymywania dobrej kondycji. W firmie kondycja promowana jest także jego wśród pracowników, a on sam aktywnie w tym uczestniczy. Organizuje konkurs, w którym każdy, kto pokona większy niż on dystans na piechotę (zmierzony krokomierzem), dostaje dzień wolny. Czasem zdarzało mu się pokonywać około 22 kilometrów, chodząc i biegając.

Boyce mocno wierzy w wyzwania i mechanizm sprzężenia zwrotnego. Dążenie do tego, aby jego pracownicy nie dostawali bezpłatnych dni wolnych, prawdopodobnie przyczyniło się do tego, że sam chodzi bardzo dużo. Współzawodniczy z innymi członkami kadry kierowniczej, oferując im pieniądze lub darmowy obiad, jeżeli pokonają go, osiągając określone cele związane z wysiłkiem fizycznym. - Należy wyznaczać tempo - mówi. - Jeżeli dyrektor generalny mówi "chodźmy schodami", nikt nie będzie się sprzeciwiać.

ZOBACZ FILM: Żołądek też odczuwa kryzys!

Boyce uważa, że wystarczy samo osiąganie dobrych wyników w trakcie ćwiczeń z wykorzystaniem krokomierza, bieżni, czy hodometru. Ludzie mają problem z kontynuowaniem programu ćwiczeń, jeżeli nie mają informacji o postępach i sukcesach. Uważa, że myślenie o zdrowym trybie życia pomaga w realizacji tego celu. Nawet jeżeli nie planujesz lepiej się odżywiać, to tak będzie - nikt nie poświęci korzyści z wyczerpujących ćwiczeń na rzecz porcji lodów z polewą.

Cel ma ogromne znaczenie

Damian McKinney przez 18 lat był komandosem w angielskiej piechocie morskiej, zanim wkroczył do świata biznesu w 1997 roku. Teraz jest dyrektorem generalnym przedsiębiorstwa McKinney Rogers, firmy konsultingowej, w której wykorzystuje swoje doświadczenia wojskowe przy opracowywaniu strategii dla innych przedsiębiorstw. Damian sądzi, że ustalanie celów to najważniejszy czynnik umożliwiający osiągnięcie sukcesu podczas ćwiczeń. Jego przyjaciel, inny dyrektor generalny, wziął udział w wyścigu rowerowym Furnace Creek 508 - maratonie przez pustynię Mojave i Dolinę Śmierci na dystansie 800 kilometrów. Ostatecznie udało mu się przejechać jednorazowo 160 kilometrów. Po ukończeniu wyścigu, co zajęło mu około 36 godzin, zorientował się, że gdy osiągnął cel, walczył o przejechanie chociaż 30 kilometrów. Cel miał ogromne znaczenie.

Dodatkowe sumienie

Przy realizacji celów związanych z ćwiczeniami Damian korzysta z mechanizmu sprzężenia zwrotnego - ludzi wokół niego. Zaleca, aby informować znajomych i współpracowników o swoich celach, co stanowi jakby dodatkowe sumienie. Świadomość, że wiceprezes ds. sprzedaży może zapytać, czy udało Ci się pójść na siłownię, zmniejsza prawdopodobieństwo, że zrezygnujesz z treningu. - Powiedz innym o swoich celach - mówi. - Moją grupę wsparcia stanowi żona i trener.

Nawet Jim Loehr miał trudności z zachowaniem formy, gdy firma zaczęła odnosić sukces. Gdy przestawał dbać o kondycję, jego trzej synowie spowodowali, że wrócił na właściwą ścieżkę -zauważył, że w czasie, który spędzał z nimi po długim dniu pracy, był zmęczony i zdekoncentrowany. Odzyskanie formy pozwoliło mu poświęcić swoim dzieciom odpowiednio dużo uwagi oraz stać się wzorem do naśladowania dla nich i współpracowników.

Jako dyrektor generalny rzucasz cień na ludzi wokół siebie. Uważaj, aby nie stał się większy niż to konieczne.

Na zdjęciach: Jak odstraszyć następcę dyrektora generalnego

Klaus Kneale

Czytaj również:

Jak być szczęśliwym w kiepskiej pracy

Płace w ośmiu nietypowych zawodach w USA

France Telecom winny samobójstw pracowników?

Forbes
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »