Imigranci w Polsce. Ubyło 20 tys. Ukraińców
ZUS pierwszy raz opublikował obszerne opracowanie dotyczące imigrantów w Polsce. Wynika z niego, że imigranci zarabiają mniej niż obywatele naszego kraju. Dodatkowo wśród przebywających nad Wisłą Ukraińców czy Białorusinów jest niezwykle niskie bezrobocie. Dane MFW z kolei pokazują silny pozytywny wpływ imigrantów na polski PKB, co niestety wkrótce może się skończyć - pisze Marcin Lipka, główny analityk Cinkciarz.pl. Najnowsze dane ZUS opublikowane przez PAP pokazują, że na koniec roku doszło do pierwszego spadku (o 20 tys.) liczby Ukraińców odprowadzających składki w Polsce.
Według opublikowanego kilka dni temu opracowania ZUS ("Cudzoziemcy w polskim systemie ubezpieczeń społecznych"), w Polsce na koniec trzeciego kwartału 2018 r. zgłoszonych do ubezpieczenia rentowego i emerytalnego było 569 tys. pracowników z zagranicy. W porównaniu z rokiem 2014 nastąpił przyrost o ok. 445 tys. osób. Największa zmiana dotyczyła obywateli Ukrainy. W niecałe cztery lata liczba płacących składki zwiększyła się z blisko 50 tys. do 425 tys., czyli ponad 8-krotnie. Patrząc wiek imigrantów, mogą oni stanowić bardzo duże wsparcie dla starzejącego się polskiego społeczeństwa. Większość przybywających do Polski to ludzie młodzi lub bardzo młodzi. W wieku 19-44 lata jest aż 430 tys. osób, czyli 75 proc. populacji, która przyjechała do Polski. Mają oni przed sobą wiele lat aktywności zawodowej, a jeżeli pozostaną w naszym kraju, mogą tu zakładać rodziny, co przynajmniej częściowo zmniejszy skutki spodziewanej katastrofy demograficznej. Odsetek kobiet, które przyjechały do Polski w wieku 20-24 lata, jest ponad dwukrotnie większy niż w całej populacji.
Ile zarabiają w Polsce imigranci? Na bazie opracowania ZUS można to oszacować dość dokładnie. Według ZUS-u przeciętna miesięczna podstawa wymiaru składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe wynosiła w dziewięciu miesiącach 2018 r. - 2,8 tys. zł, a w przypadku ogółu ubezpieczonych - 3,6 tys. zł. Wynagrodzenia mogą więc być o nieco ponad 20 proc. niższe wśród imigrantów niż obywateli Polski. Ciekawostką z raportu ZUS może być także liczba bezrobotnych imigrantów. Na koniec września było to 1345 osób w porównaniu do niespełna 570 tys. zatrudnionych. Z tego wynika, że stopa bezrobocia wynosi ok. 0,24 proc. W Polsce stopa bezrobocia dla osób w wieku 25-49 lata (czyli w takim wieku, jakim jest większość przyjezdnych) według danych Eurostatu wynosiła 3,5 proc. w III kw. 2018 r.
Silny napływ imigrantów w ostatnich latach ma bardzo pozytywny wpływ na polską gospodarkę. Według opublikowanego w lutym raportu MFW o Polsce (Article IV consultation) wzrost zatrudnienia w 2017 r. wyniósł 1,4 proc., ale gdy dodamy do tego napływ osób z Ukrainy, to liczba pracujących w krajowej gospodarce zwiększyła się o 2,8 proc., czyli dwukrotnie więcej niż z udziałem samych Polaków.
Fundusz zaznacza, że Ukraińców do Polski przyciągają znacznie wyższe niż nad Dnieprem wynagrodzenia. W parytecie siły nabywczej (czyli wynagrodzenia oraz koszty życia w obu krajach) w Polsce są one trzy razy większe niż na Ukrainie. MFW podkreśla, że napływ pracowników z zagranicy do Polski wspiera także konsumpcję, mimo że większa część wynagrodzenia jest przesyłana za granicę.
Biorąc pod uwagę dane MFW i GUS, dodatni wpływ migracji na wzrost PKB w każdym z ostatnich trzech lat można szacować na mniej więcej 0,5 pkt proc. Niestety wiele wskazuje na to, że ten pozytywny trend może się szybko zatrzymać, gdyż najnowsze dane ZUS opublikowane w weekend przez PAP pokazują, że na koniec roku doszło do pierwszego spadku (o 20 tys.) liczby Ukraińców odprowadzających składki w Polsce.
W Polsce zwiększyła się konkurencja o pracowników z Ukrainy, a inne kraje wprowadzają specjalne udogodnienia dla obywateli zza wschodniej granicy.
- Spadek Ukraińców ubezpieczonych w Polsce przede wszystkim może wynikać z sezonowości. W IV kwartale mamy zwykle większe zapotrzebowanie na pracowników w logistyce czy handlu, które to wraz z końcem roku wygasa. Z drugiej strony na pewno ogromne znaczenie ma to, że o pracowników z Ukrainy jest coraz trudniej. Konkurujemy o nich z innymi krajami, np. ze Słowacją, która od stycznia wprowadziła specjalne udogodnienia w zatrudnianiu pracowników spoza Unii Europejskiej. W styczniu 2020 duży rynek niemiecki również dołączy do walki o pracowników z Ukrainy. To co my jako Polska powinniśmy zrobić, aby zapobiegać odpływowi tych pracowników, to przede wszystkim uproszczenie procedur przedłużania pobytu w naszym kraju, które są obecnie bardzo skomplikowane przez co pracownicy z Ukrainy są często zmuszeni do wyjazdu - komentuje zmiany Tomasz Dudek, Dyrektor Zarządzający OTTO Work Force.
Według raportu OTTO Work Force z 2018 roku 37% pracowników tymczasowych z Ukrainy "rozważa" lub "raczej rozważa" wyjazd do innego kraju niż Polska. Jedynie 16% ankietowanych zadeklarowało, że nie bierze pod uwagę dalszej emigracji zarobkowej. Ankietowani wskazali wyższe zarobki (62%) jako decydujący powód ich wyjazdu. Destynacje, które biorą pod uwagę to głównie Niemcy (40%), Wielka Brytania (15%), Holandia (14%), Norwegia (13%), Włochy (9%) i Francja (8%).
- OTTO Work Force powstała w roku 2000 i z biegiem lat stała się największą międzynarodową agencją pośrednictwa pracy w Europie.