Czy pracownicy wolą szefa czy szefową?

- Wiesz, że nie jesteś mężczyzną - powiedział pewnego wieczoru przy kolacji Akio Morita, współzałożyciel i były prezes zarządu Sony, do jednej z zatrudnionych w firmie kobiet prezesów.

- Oczywiście, że wiem - odpowiedziała kobieta, matka wychowująca samotnie troje dzieci.

- Ale nie jesteś też kobietą.

- Hm. No to kim w takim razie jestem?

- Jesteś w trzeciej kategorii.

Czyli - szefową.

5 wskazówek, jak odnieść sukces jako szef

8 sygnałów, że szef cię oszukuje

Poradnik, ja żyć z toksycznym szefem

Jak mówić nie w pracy

Osiem błędów menadżerów, których należy uniknąć za wszelką cenę

Ta rozmowa odbyła się jakieś dwadzieścia lat temu między świętej pamięci "bogiem Sony" i Barbarą Annis, teraz szefową Barbara Annis & Associates, firmy świadczącej doradztwo na rzecz największych firm z zakresu równouprawnienia płci i równego statusu. Jednak pod względem postrzegania kobiet szefowych niewiele się zmieniło.

Największym zaskoczeniem było, gdy grupę ForbesWoman na Facebooku zapytaliśmy, czy wolą pracować dla kobiety czy mężczyzny. Większość odpowiedziała "Oczywiście, że dla mężczyzny".

Czy mężczyźni rzeczywiście są lepszymi szefami? Czy kobiety robią coś źle?

Faktem jest, że mężczyźni szefowie są oceniani jako bardziej kompetentni. - Skłonność do preferowania mężczyzn na stanowiskach liderów i szefów jest powszechnym zjawiskiem w kulturze - mówi Alice Eagly, profesor psychologii społecznej na Northwestern University.

Z najnowszych danych zebranych przez Gallup od 2006 r. wynika, że 34 proc. mężczyzn woli szefa, a 10 proc. szefową. Wśród kobiet szefa wolałoby 40 proc., a szefową 26 proc. (pozostali respondenci obu płci nie mieli żadnych preferencji).

Wyjaśnieniem powszechnego preferowania mężczyzn na stanowiskach liderów mogą być stereotypy głęboko zakorzenione wśród kobiet i mężczyzn. - W kulturze obowiązuje męski model lidera - mówi Eagly. - Uważa się, że liderzy powinni być dominujący i ambitni, odpowiedzialni i pewni siebie. Te cechy przypisuje się częściej mężczyznom niż kobietom. Kobiety mają być miłe. Takie więc przede wszystkim jesteśmy.

Dlatego większość kobiet na stanowiskach dyrektorów przyjmuje męskie cechy. To właśnie na początku lat 80. na początku swojej kariery w Sony zrobiła Annis. Dziś jest kierownikiem Rady ds. Przywództwa Kobiet na Kennedy School of Government na Harvardzie. - Uważano, że nie byłam asertywna, wysyłano mnie więc na szkolenia z zakresu asertywności dla kobiet nazywane "taktykami walk partyzanckich dla kobiet w biznesie" - mówi. Wspomina, że ćwiczyła impostację głosu i nauczyła się obniżać jego ton.

Dwadzieścia lat później w działalności swojej firmy zauważa, że kobiety wciąż dystansują się od swojej kobiecości i starają się upodobnić do mężczyzn.

Kobiety przybierające męskie cechy postrzegane są bardziej negatywnie niż mężczyźni, którzy zachowują się dokładnie tak samo - mówi Robin Ely, profesor zachowań korporacyjnych na Harvard Business School. Przytacza eksperyment, w trakcie przeprowadzono dwa badania. W ramach każdego z nich słuchaczy studiów MBA poproszono, by ocenili dwóch kandydatów pod kątem sympatyczności, stylu, kompetencji i ewentualnych szans na zatrudnienie.

Rezultaty były zaskakujące. Choć kandydaci różnili się tylko płcią, to mężczyzna dostał wyższe oceny za sympatyczność i miał większe szanse na zatrudnienie. Studenci oceniali kobietę jako głodną władzy i bardziej agresywną. Częściej wzbudzała też ich antypatię. To smutne, ale prawdziwe. Kobiety na stanowisku dyrektorów potępia się, jeżeli zachowują się jak mężczyźni i wtedy, gdy się tak nie zachowują.

Wszystko komplikują dodatkowo złożone stosunki kobiet szefowych ze swoimi podwładnymi, zwłaszcza w firmach, gdzie w kadrze zarządzającej nie ma zbyt wielu pań. W firmach usługowych zdominowanych przez mężczyzn, które przebadała Ely, kobiety na stanowiskach dyrektorskich powszechnie krytykowały kobiety postawione wyżej od nich. - Opisywały je jako kiepskie wzory do naśladowania. Czuły, że nie mogą się z nimi identyfikować ze względu na tę samą płeć - wyjaśnia.

W firmach, gdzie odsetek kobiet wynosił jednak od 15 do 20 proc. kobiet, kobiety na stanowiskach kierowniczych cieszyły się powszechnym poważaniem. Ely przypisuje ten fenomen częściowo stresowi, jaki wiąże się z byciem wyjątkiem. - W takich sytuacjach zawsze będzie presja na lepsze wyniki, gdyż jest się bardziej widocznym. Myślę, że młode kobiety patrzą na swoje szefowe i oczekują, że będą one dla nich wzorem wszystkiego. Dodaje także, że liderki w firmach zdominowanych przez mężczyzn mogą się nie czuć komfortowo, lobbując za równouprawnieniem płci, gdyż będą się obawiać, że mogłoby to umniejszyć ich własny sukces.

Mniejsza liczba kobiet na najwyższych stanowiskach jest sygnałem dla kobiet na niższych stanowiskach, że w tej firmie mają mniej szans - twierdzi Ella L.J. Edmondson Bell, profesor na Tuck School of Business w Dartmouth College. To zaostrza rywalizację pomiędzy kobietami, ponieważ wszystkie walczą o te same pozycje.

Nie oznacza to oczywiście, że kobiety są rzeczywiście gorszymi szefami niż mężczyźni. Być może są nawet lepsze. W wydaniu Harvard Business Review ze stycznia 2009 r. przyjrzano się ocenom liderów i liderek w badaniu poświęconym kompetencjom przywódczym zgodnie z definicją Globalnego Centrum Przywództwa szkoły Insead w Fontainebleau we Francji. Oceniono osiem kompetencji: wizja, motywowanie, tworzenie, szeregowanie, nagradzanie i udzielanie informacji zwrotnych, praca zespołowa, orientacja zewnętrzna, nieustępliwość i inteligencja emocjonalna. Okazało się, że liderki oceniono wyżej we wszystkich kategoriach z wyjątkiem jednej. Wizja, czyli "umiejętność rozpoznawania nowych możliwości i tendencji w środowisku oraz wyznaczanie nowych strategicznych kierunków rozwoju przedsiębiorstwa".

Warto zauważyć, że kompetencje przywódcze mierzone w badaniu nie były cechami kojarzonymi zazwyczaj z mężczyznami, takimi jak duch współzawodnictwa, pewność siebie i dominacja. Może to być przykład nowej tendencji. Są dowody - mówi Eagly - że nowy model przywódcy będzie bardziej androgeniczny. Stary styl zarządzania twardą ręką stracił na popularności.

Wniosek jest taki, że kobiety niekoniecznie są gorsze jako szefowie. Łatwiej się je tylko w ten sposób postrzega.

10 dobrze opłacanych zawodów niechętnie wybieranych przez kobiety

Willow Duttge

Zobacz autorską galerię Andrzeja Mleczki

Forbes
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »