Czas na przyzakładowe przedszkola

Firmy będą mogły tworzyć przedszkola ze środków zakładowego funduszu świadczeń socjalnych. Pracownicy zyskają prawo do refundacji opłat za pobyt dziecka w przedszkolu lub żłobku. Eksperci i pracodawcy uważają, że konieczne są zmiany prawa blokującego powstawanie placówek opiekuńczych.

Jedną z najpoważniejszych barier stojących przed osobami rozważającymi decyzję o posiadaniu dzieci są trudności z zapewnieniem im opieki - mówi Joanna Kluzik -Rostkowska, wiceminister pracy i polityki społecznej.

Podkreśla, że dlatego w przygotowanej przez nią ustawie realizującej część rządowego programu polityki rodzinnej (kończą się jej konsultacje, w tym miesiącu może trafić pod obrady rządu) znajdują się rozwiązania mające ułatwić rodzicom dostęp do żłobków i przedszkoli. Jedną z nich jest możliwość nie tylko dofinansowania, ale też tworzenia tych placówek ze środków zakładowego funduszu świadczeń socjalnych. Firmy będą też mogły refundować z funduszu opłaty, jakie rodzice ponoszą z tytułu przebywania ich dzieci w żłobku lub przedszkolu poza firmą.

Eksperci uważają jednak, że propozycja rządu jest niewystarczająca. W ślad za nią powinny iść rozwiązania eliminujące bariery utrudniające tworzenie nowych placówek opiekuńczych.

Nie tylko dofinansowanie

Obecnie ustawa z 4 marca 1994 r. o zakładowym funduszu świadczeń socjalnych (Dz.U. nr 70, poz. 335 z późn. zm.) stanowi, że środki tego funduszu można przeznaczyć na finansowanie działalności socjalnej i dofinansowanie zakładowych obiektów socjalnych.

Działalnością socjalną są usługi świadczone przez pracodawców na rzecz różnych form wypoczynku, działalności kulturalno-oświatowej, sportowo-rekreacyjnej, udzielanie pomocy materialnej, a także pomocy na cele mieszkaniowe. Ustawa definiuje też, czym są zakładowe obiekty socjalne. Są to ośrodki wczasowe i kolonijne, domy wypoczynkowe, sanatoria, ogrody działkowe, obiekty sportowo-rekreacyjne, żłobki, przedszkola i obiekty służące działalności kulturalnej.

Opłaty za firmowe pieniądze

Obecnie istnieje więc wyłącznie możliwość dofinansowywania istniejących już zakładowych przedszkoli lub żłobków. Dlatego w projekcie ustawy znalazł się przepis dający firmom możliwość ich tworzenia.

- Chcemy, aby firmy mogły nie tylko dopłacać z funduszu do istniejących przyzakładowych przedszkoli, których jest niewiele, ale aby mogły je tworzyć - mówi Mirosław Barszcz, ekspert Instytutu Sobieskiego, współtwórca programu polityki rodzinnej.

Dodaje, że ze środków ZFŚS firmy będą też mogły finansować opłaty, jakie rodzice ponoszą w związku z umieszczeniem dziecka w żłobku lub przedszkolu poza zakładem pracy. W projekcie ustawy znalazł się bowiem przepis dający możliwość finansowania z ZFŚS usług i świadczeń związanych z opieką nad dziećmi w tych placówkach.

Bonus dla pracownika

- Tę propozycję sami zgłaszaliśmy i zasługuje ona na poparcie - mówi Henryk Michałowicz z Konfederacji Pracodawców Polskich.

Podkreśla, że umożliwienie tworzenia przyzakładowych przedszkoli ze środków funduszu zachęci do tego wiele firm. A to pozwoli rodzicom na łatwiejsze godzenie obowiązków rodzicielskich i zawodowych oraz będzie gwarantować firmom stabilniejszą i bardziej elastyczną kadrę. Zdaniem Henryka Michałowicza z propozycji takiej będą korzystać raczej duże firmy, które coraz bardziej muszą zabiegać o wykwalifikowaną załogę.

- Dla pracowników będzie to dodatkowy bonus z tytułu wykonywania pracy - podkreśla.

Podobnego zdania jest Jolanta Jaworska, dyrektor programów publicznych w IBM Polska, firmie zatrudniającej w naszym kraju dwa tysiące pracowników. Mówi, że rozszerzenie katalogu możliwej pomocy z ZFŚS to wręcz realizacja postulatów firm. Dodaje jednak, że nie należy się spodziewać, aby po wejściu w życie nowych przepisów szybko przybywało przyzakładowych przedszkoli.

Konieczne ułatwienia

Szymon Gawryszczak, dyrektor Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej Centrum Dolnośląskie, zauważa, że wszelkie działania zmierzające do ułatwień w godzeniu ról zawodowych i rodzinnych są godne poparcia. Podkreśla, że propozycja rządu nie zwiększy obciążeń pracodawców, ale umożliwi im bardziej elastyczne dysponowanie środkami zgromadzonymi w ZFŚS. Ma jednak wątpliwości, czy firmy od razu skorzystają z możliwości zakładania placówek, m.in. ze względu na wymogi sanitarne i lokalowe, jakie trzeba wypełnić.

- Konieczna jest zmiana przepisów, które są zdecydowanie zbyt rygorystyczne i blokują w tej chwili powstawanie miniprzedszkoli czy żłobków - podkreśla Szymon Gawryszczak.

Kto tworzy fundusz

Nie wszystkie firmy muszą tworzyć ZFŚS. Robią to ci pracodawcy, którzy 1 stycznia danego roku zatrudniają co najmniej 20 pracowników (w przeliczeniu na pełne etaty) i wszyscy prowadzący działalność w określonych formach organizacyjno-prawnych jednostek sektora finansów publicznych. Mniejsze firmy mogą, ale nie muszą tworzyć funduszu. Jest on finansowany z corocznego odpisu podstawowego, odpisów dodatkowych i tzw. zwiększeń. Podstawą do ustalenia wysokości odpisów na fundusz socjalny jest przeciętne wynagrodzenie miesięczne w gospodarce narodowej w roku poprzednim (lub w drugim półroczu tego roku w zależności od tego, która wartość jest wyższa. W 2006 roku wysokość tego wynagrodzenia wyniosła 2059,92 zł, a w drugim półroczu 2006 r. - 2145,59 zł.

Opinia

Teresa Ogrodzińska, prezes Fundacji Rozwoju Dzieci im. J. A. Komeńskiego


Propozycja rządu idzie w dobrym kierunku. Edukacja przedszkolna powinna być jednak finansowana w większym stopniu z budżetu. Jak pokazują nasze doświadczenia bez wsparcia państwa niewielki jest odsetek dzieci uczęszczających do przedszkoli. To m.in., dlatego, że w Polsce opłaty za edukację przedszkolną są wyjątkowo wysokie. Propozycja rządu może spopularyzować wczesną edukację w miastach, gdzie jest więcej dużych firm tworzących ZFŚS. Ale problem niskiego odsetka dzieci w przedszkolach to problem wsi. A tam może nie być po prostu firm mogących zakładać takie placówki. Dlatego trzeba zdecydowanie uprościć niezwykle sztywny gorset przepisów blokujący powstawanie małych placówek opiekuńczych. Są one doprowadzone do absurdu, a ponadto często uznaniowe. Na przykład wymaga się od wszystkich, aby ubikacje były dostosowane do wzrostu dzieci. A przecież w domu korzysta ono z normalnej toalety i nikt nie robi z tego problemu. Jeśli chcemy upowszechnić miniprzedszkola, musimy wprowadzić różne standardy obowiązujące w dużych placówkach opiekuńczych i inne w małych.

Reklama

Bartosz Marczuk

Gazeta Prawna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »