Coraz więcej inwestycji w Katowickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej

Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna notuje coraz lepsze wyniki. Ubiegłoroczny wynik - 58 nowych projektów inwestycyjnych o wartości 2,5 mld zł - był wyjątkowo dobry, a prognozy na ten właśnie zostały zrewidowane w górę po udanym I kwartale. Spodziewane nakłady inwestycyjne (ok. 1,5 mld zł) mogą przyczynić się do powstania nawet 1,3 tys. nowych miejsc pracy.

- Dokonaliśmy kolejnej weryfikacji naszych oczekiwań na ten rok, gdyż wydawało się, że po tym świetnym ubiegłorocznym istnieje bariera kapitałowa, zainteresowań i projektów, że nasi klienci "wystrzelali się" z projektów. Okazało się jednak, że zainteresowanie wzrasta tak jak w dobrych okresach - mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Piotr Wojaczek, prezes Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.

Wcześniejsze prognozy mówiły o 10 lub 12 nowych projektach wartych ok. 1 mld zł, dzięki którym miało powstać 800-1000 nowych miejsc pracy. Wyniki pierwszego kwartału pokazały, że projektów może być nawet dwa razy więcej, a nakłady wzrosną o połowę - do ok. 1,5 mld zł.

Reklama

- Podobnie powinny się kształtować miejsca pracy - liczymy na około 1,2-1,3 tys. miejsc pracy, czyli powinno być przyzwoicie - mówi Wojaczek.

Jak wynika z danych KSSE, w 2014 roku wydano 58 zezwoleń o łącznych deklarowanych nakładach inwestycyjnych o wartości 2,5 mld zł. To wyjątkowo dobry wynik - rok wcześniej pozyskano dwukrotnie mniej projektów na ponad 1,5 mld zł. Eksperci wiążą tak dobre wyniki z lipcową zmianą mapy intensywności pomocy publicznej. W pierwszej połowie roku firmy inwestowały, chcąc skorzystać z wyższych dopłat.

- Ta pomoc ma kolosalne znaczenie, zwłaszcza że Śląsk nie jest tani. W tej części Europy jesteśmy raczej miejscem porównywalnym nawet może z Mazowszem, a czasami średnia jest nawet wyższa - przyznaje prezes KSSE.

Do czerwca ubiegłego roku małe firmy w KSSE mogły liczyć na pomoc w wysokości 60 proc. inwestycji, średnie - 50, a duże - 40 proc. Po zmianach maksymalne poziomy pomocy spadły odpowiednio do 45, 35 i 25 proc. Choć wpłynęło to na nastroje inwestorów, to nie przełożyło się na mniejsze zainteresowanie regionem. Zdaniem Wojaczka w dużej mierze wynika to również ze zmiany charakteru środków przeznaczonych na wsparcie.

- Jest już coraz mniej grantów, czyli dotacji, środków niezwracanych, jeżeli projekt jest zrobiony zgodnie z planem. Ciężar przesunął się w kierunku pożyczek, czyli środków zwracanych. W przypadku dobrego biznesu te pieniądze pozostają jednak na zawsze u przedsiębiorcy i dlatego uważam, że będzie dobrze - komentuje prezes KSSE w rozmowie podczas EKG w Katowicach.

Zdaniem prezesa KSSE, tak optymistyczne prognozy to zasługa samego województwa. Jak wynika z raportu Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową "Atrakcyjność inwestycyjna województw i podregionów Polski 2014", województwo śląskie, na którego terenie znajduje się KSSE, jest najlepszym miejscem do inwestycji w Polsce. To zasługa nie tylko korzystnego położenia, blisko zachodniej granicy, lecz także zasobów pracy i infrastruktury gospodarczej. KSSE przyciąga przede wszystkim firmy z branży motoryzacyjnej. W 2014 roku Business Financial Times wyróżnił katowicką strefę jako idealne miejsce dla tego typu inwestycji.

- Firmy muszą znaleźć sposób na bycie konkurencyjnym, również korzystając z naszych zasobów. Te zaś są znacznie wyższe, bo coraz więcej powstaje centrów rozwoju produktów lub R&D. Inne branże - poza motoryzacyjną - stanowią ok. 40 proc. To branże spożywcze, budowlane i maszynowe. Liczymy, że taka propozycja będzie się utrzymywać - podsumowuje Piotr Wojaczek. 

Źródło informacji

Newseria Biznes
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »