Ci ludzie to najlepszy polski towar eksportowy

Barack Obama podczas wizyty w Polsce wspominał, jak przyjął go trzy lata temu Donald Tusk; owocem pracy polskich informatyków, edycją kolekcjonerską Wiedźmina 2. Zaledwie tydzień później znów zrobiło się głośno o polskich twórcach z CD Project Red, kiedy na E3, największych na świecie targach rozrywki elektronicznej, zaprezentowali swoje najnowsze dzieło: Wiedźmina 3.

Nic na świecie nie odbywa się bez Polaków

Niestety, elektroniczna wersja przygód Geralta z Rivii to jedna z nielicznych pozycji które powstają w Polsce i które są znane na całym świecie. To może zaskakiwać, kiedy przyjrzymy się listom płac takich legendarnych tytułów jak Skyrim czy Grant Theft Auto V i dostrzeżemy, że obie zawierają polskie nazwiska. Dlaczego zatem polski świat rozrywki elektronicznej świeci pustkami, skoro nasi rodacy za granicą tworzą dzieła najwyższej światowej klasy? To kwestia zbyt małych inwestycji w ten segment rynku. Główne przyczyny: osoby w średnim wieku, które posiadają środki umożliwiające wkroczenie na ten rynek obawiają się go lub nie traktują go poważnie. Natomiast osoby młode, które dostrzegają iż jest to biznes za którym stoją wielkie pieniądze, albo nie mają środków na rozpoczęcie działalności, albo obawiają się konkurencji z takimi gigantami jak UbiSoft czy Electronic Arts. - mówi Monika Kozak-Tobolewska z firmy Tobolewscy Doradcy Inwestycyjni. A przecież przykład CD Project Red pokazuje, że można!

Reklama

Schyl się i zbieraj

Rynek gier komputerowych to potężna i szybko rosnąca gałąź światowej gospodarki globalna sprzedaż przekracza 40 mld Euro i rośnie w szybkim tempie. Według prognoz Idate (firmy zajmującej się badaniem rynków telekomunikacyjnego, Internetu i mediów), wartość sprzedaży ma wzrosnąć do 2015 r. o ponad 40 proc. i przekroczyć 60 mld euro. Czy rodzimi przedsiębiorcy nie mogli by czynnie uczestniczyć w tym wzroście? Oczywiście, że tak. To pieniądze które leżą na ulicy, trzeba tylko szybko się po nie schylić. Na zakładanie nowych firm przeznaczane są w naszym kraju ogromne sumy. Żal patrzeć na to, jak powstają dzięki nim nowe stoiska z elektronicznymi papierosami czy budki z kebabem, które stoją już na każdym roku i z powodu wielkiej konkurencji walczą o przetrwanie. Inwestując w dziewiczy rynek, jakim w Polsce jest branża rozrywki elektronicznej, można odnieść sukces znacznie bardziej spektakularny niż kiedykolwiek odniesie najsmaczniejszy nawet kebab - komentuje Kozak-Tobolewska.

Informatyk wart tyle złota ile waży

Uniwersytet Warszawski, Politechnika Krakowska, Politechnika Warszawska, Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie... To tylko kilka uczelni, które każdego roku wzbogacają rynek pracy o setki świetnie wykształconych fachowców z branży informatycznej. I gdzie oni są? - Wyjeżdżają za granicę ­­- mówi Tobolewska-Kozak - lub pracują w korporacjach jako administratorzy wewnętrznej sieci. W Polsce nie mają wielu miejsc pracy, na których mogliby się wykazać swoimi umiejętnościami. Oczywiście, nie każdy informatyk z dyplomem słynnej polskiej uczelni jest od razu świetnym programistą, ale wystarczy rzucić okiem na listy płac zagranicznych produkcji, by zobaczyć, że wielu z nich najwyraźniej - tak. I wielką stratą dla naszej gospodarki jest to, że pracują dla zagranicznych rynków, a nie dla naszego. Dopóki nie znajdziemy w sobie odwagi by inwestować w nowe, prężnie rozwijające się segmenty rynku, dopóty będziemy tracić młodych, utalentowanych ludzi na rzecz zagranicznych przedsiębiorców,  tych, którzy mają więcej odwagi - podsumowuje Tobolewska-Kozak.

 
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »