Bułgaria: Lekarze i pielęgniarki masowo emigrują

Bułgarscy lekarze i pielęgniarki masowo emigrują m.in. z powodów zarobkowych. Tendencja nasila się, a według środowisk lekarskich władze nie podejmują wystarczających wysiłków, by temu zapobiegać.

Bułgarscy lekarze i pielęgniarki masowo emigrują m.in. z powodów zarobkowych. Tendencja nasila się, a według środowisk lekarskich władze nie podejmują wystarczających wysiłków, by temu zapobiegać.

Tylko w pierwszym kwartale tego roku Bułgarski Związek Lekarski wydał 145 zezwoleń na pracę za granicą, a stowarzyszenie pielęgniarek i położnych - 120. W minionym roku kraj opuściło 500 lekarzy i 923 pielęgniarek. Dane przytoczył dziennik "24 czasa".

Emigracja, która obejmuje również inne zawody, w środowisku lekarskim ma dodatkowe przyczyny oprócz niskich zarobków. Lekarze wskazują m.in. na przestarzały sprzęt medyczny, napięcia w miejscu pracy, korupcję czy niereformowalny system. W ostatnich dwóch latach trzy razy zmieniał się szef resortu zdrowia, a realnych zmian na lepsze brak - wyjaśnił dziennik "Sega".

Reklama

Najbardziej poszukiwanymi specjalistami w krajach takich, jak Niemcy, Francja czy Szwecja, są anestezjolodzy, chirurdzy i patolodzy. Dyplomy bułgarskie są uznawane, wystarczy znajomość języka.

Według związku lekarskiego w kraju już odczuwa się niedosyt anestezjologów - ich liczba w ostatnich czterech latach zmniejszyła się z 1500 do 600. W kilkunastu małych szpitalach na prowincji doszło do zamknięcia oddziałów chirurgicznych, właśnie z braku anestezjologów.

W dziesięciu z 28 miast, będących ośrodkami regionalnymi, nie ma ani jednego reumatologa - alarmuje stowarzyszenie chorych na reumatyzm. Za granicą taki lekarz zarabia co najmniej 4 tys. euro, podczas gdy w Akademii Medycznej w Sofii płaca wynosi 750 lewów (375 euro) - podkreśla przewodnicząca stowarzyszenia Cweta Apostołowa.

Związek lekarski wciąż nie uważa, by Bułgarii groził w przyszłości brak lekarzy - ich liczba obecnie wynosi około 33 tys. - lecz tendencje są niepokojące. Za granicą pracę łatwo znajdują również pediatrzy, urolodzy, ginekolodzy, a ci, którzy zostają w kraju, mają tylko parę lat do emerytury.

Z pielęgniarkami, które masowo wyjeżdżają do Wielkiej Brytanii, Szwajcarii i Niemiec, sytuacja jest wręcz krytyczna. W 2009 r. w kraju pracowało ok. 32 tys. pielęgniarek, obecnie ich liczba spadła do 28 tys. Według danych zawodowej organizacji pielęgniarek, ich płace w Bułgarii nie przekraczają 250 euro, a to trzykrotnie mniej niż w Wielkiej Brytanii.

Dla normalnego funkcjonowania systemu ochrony zdrowia - według ekspertów - liczba pielęgniarek powinna dwukrotnie przekraczać liczbę lekarzy, podczas gdy w Bułgarii jest ona niższa.

Emigracja dotyczy nie tylko środowiska lekarskiego. Według najnowszego spisu ludności, przeprowadzonego w lutym, w ostatnich 20 latach z Bułgarii wyjechało na stałe 410 tys. ludzi. Realnie liczba ta jest co najmniej dwukrotnie wyższa, gdyż statystyka nie obejmuje wszystkich, m.in. studentów, którzy nie wracają po zakończeniu nauki.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »