Brak rąk do pracy. Polski problem na lata

- ​Na polskim rynku pracy dokonują się historyczne zmiany, które mogą przełożyć się negatywnie na polską gospodarkę - ostrzegają analitycy.

Ostatni tydzień przyniósł zderzenie kilku wiadomości. Na skutek obniżki wieku emerytalnego - w IV kwartale tego roku - uprawnienia emerytalne zyska dodatkowe 330 tys. osób. Pojawiły się także najnowsze dane z Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki społecznej, zgodnie z którymi stopa bezrobocia w lutym spadła do 8,5 proc. z 8,6 proc. przed miesiącem (po odsezonowieniu może być nawet poniżej 8 proc.). Według szacunków ekonomistów mBanku spadek stopy bezrobocia przyspiesza. Z kolei według Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności (BAEL) stopa bezrobocia jest poniżej 6 proc.

Reklama

Jednocześnie według badań 1/3 firm planuje dalsze zwiększanie zatrudniania. Oczywiście pytanie ile osób wybierze emeryturę wychodząc z rynku pracy, ile będzie chciało na nim pozostać? Nadzieja jest taka, że wybiorą łączenie emerytury z zawodową pracą.

- Zmienia się struktura wyzwań, bezrobocie maleje. Kluczowe pytanie dotyczy choćby tego jak aktywizować ludzi, skąd brać ludzi do pracy i zwiększać potencjał rynku - zwraca uwagę w rozmowie z Interią dr hab. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, były wiceminister pracy i polityki społecznej.

Jego zdaniem, konieczne są programy specjalne zachęcające Polaków do wejścia na rynek pracy, także w oparciu o współpracę urzędów pracy z agencjami zatrudnienia.

- Największy niewykorzystany potencjał jest wśród kobiet. To one najczęściej wybierają bierność. Trzeba im uświadamiać choćby to, że przyszłe świadczenia emerytalne zależą od tego ile czasu spędzą na rynku pracy - dodaje.

Ekonomiści zwracają uwagę, że w październiku 2017 roku - na skutek obniżki wieku emerytalnego - nawet 200 tys. osób może "zejść z rynku pracy". - Jeśli tak się stanie, to będzie niezły armagedon. Ale takie mogą być skutki, błędnej decyzji o cofnięciu podwyższenia wieku emerytalnego - mówi Męcina.

Na polskim rynku pracy napięcia byłyby jeszcze większe gdyby nie ponad milion Ukraińców, którzy wybrali pracę nad Wisłą. Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku spodziewa się, że na koniec 2017 r. stopa bezrobocia spadnie poniżej 7 proc., a w kolejnym dojdzie do 6 proc. Jest to zgodne także z projekcją Wiktora Wojciechowskiego, głównego ekonomisty Plus Banku.

- Największe zagrożenie z punktu widzenia polskiej gospodarki jest takie, że po obniżeniu wieku emerytalnego podaż pracy będzie się kurczyć bardzo szybko i tej wyrwy może nie udać się zapełnić np. Ukraińcami. Kolejni już wcale tak chętnie do Polski przyjeżdżać nie muszą - podkreśla Wiktor Wojciechowski.

- Dlatego już dziś rząd powinien myśleć bardzo aktywnie o polityce migracyjnej, ale nastawionej też na pozyskiwanie osób lepiej wykształconych. Do tej pory rynek pracy był atutem Polski w konkurencji o inwestorów z innymi krajami. Teraz może się on okazać przekleństwem. Brak zasobów kadrowych może zniechęcać do inwestycji - dodaje Męcina.

Pytanie czy kłopoty w pozyskiwaniu pracowników, co zgłasza część pracodawców, przełożą się na większe zarobki?

- Oczywiście należy się z tym liczyć, podobnie jak ze wzrostem zatrudnienia na etat. Łatwiej pewnie będzie zaakceptować taką sytuację większym firmom, mniejsze i średnie mogą być poszkodowane - ocenia Męcina.

- Ubytek starszych osób może tylko zwiększać presję płacową, a popyt na pracę rośnie od 2013 roku - dodaje Wojciechowski.

Według najnowszych badań firmy pośrednictwa pracy Work Service 32 proc. firm planuje rekrutacje w nadchodzących miesiącach, co jest najwyższym wynikiem w historii badań Work Service. 29 proc. pracodawców szykuje też podwyżki (dwukrotnie więcej niż przed rokiem i najwięcej ze wszystkich edycji badania WS), a tylko niecałe 18 proc. Polaków obawia się utraty pracy.

Paweł Czuryło

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »