Będzie wojna o przywileje

Kto od przyszłego roku będzie mógł przechodzić na wcześniejszą emeryturę? Nowa, znacznie krótsza lista zawodów, która będzie do tego uprawniać, przygotowywana jest cichaczem w Ministerstwie Pracy w obawie przed społecznym buntem - pisze "Dziennik".

Co roku na półtoramilionową rzeszę młodych emerytów wydajemy prawie 20 mld zł, czyli niemal 9 proc. budżetu kraju. 21 maja rozpęta się wojna o wcześniejsze emerytury, m.in. dla nauczycieli, kolejarzy, hutników, rybaków. Tego dnia w komisji trójstronnej skupiającej przedstawicieli rządu, organizacji pracodawców i związków zawodowych ruszą konsultacje projektu regulującego tę kwestię.

Jego cel jest oczywisty: ograniczyć listę zawodów wykonywanych w szczególnych warunkach i charakterze, które uprawniają do szybszego kończenia aktywności zawodowej, oraz stopniowo do 2033 roku całkowicie wygasić ten kosztowny dla budżetu przywilej. Nie jest tajemnicą, że projekt ma szansę zyskać poparcie pracodawców.

Reklama

Nasze społeczeństwo się starzeje, do 2030 roku średni wiek mieszkańca Polski (obecnie wynosi on ok. 37 lat) wzrośnie do ponad 45 lat i ta tendencja będzie się utrzymywać - czytamy w uzasadnieniu do projektu.

Jak łatwo się domyślić, jeśli nic się nie zmieni, wzrośnie także wskaźnik obciążenia ekonomicznego, czyli liczba osób w wieku nieprodukcyjnym na sto osób w wieku produkcyjnym. W 2030 roku wyniesie on do 72, czyli o 12 więcej niż obecnie, a za kolejne kilkadziesiąt lat liczba niepracujących może zrównać się z tymi odprowadzającymi podatki.

Jednak już teraz wiadomo, że wdrożenie ustawy będzie wyjątkowo trudne. Związkowcy zapowiedzieli, że przywilejów odebrać sobie nie dadzą. - Jeśli będzie trzeba, to weźmiemy przykład z górników i o interesy pracowników zawalczymy na ulicy - zapowiada Wiesława Taranowska, wiceprzewodnicząca Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych.

Przedstawiciele pracowników zapowiadają także całkowity bojkot rozmów, jeśli strona rządowa nie zacznie grać w otwarte karty. Resort pracy, który odpowiada za projekt ustawy, nie dołączył do niej bowiem nowego wykazu zawodów, których wykonywanie będzie gwarantowało wcześniejszą emeryturę. I na dodatek wcale nie uważa, aby było to konieczne do prowadzenia rozmów.

- Załącznik dodamy później na mocy rozporządzenia, gdy skończą się konsultacje i projekt zyska akceptację Rady Ministrów. Teraz chcemy się skupić na rozwiązaniach systemowych - mówi "Dziennikowi" Romuald Poliński, wiceminister pracy.

PAP/Dziennik
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »