Będą zaliczki za niewypłaconą pensję

Od początku stycznia tego roku pracownicy firmy Hanpol Electronics z Łodzi, którą porzucił zagraniczny właściciel, nie otrzymywali wynagrodzeń. Z kolei ponad 200 pracowników firmy Lear zostało zwolnionych w ciągu jednej doby - zwalnianych o 3 w nocy autokarem odwieziono do domu. Okazało się, że 182 osobom pracodawca bezprawnie skrócił okres wypowiedzenia, a więc także wysokość świadczeń należnych za ten czas.

W dobie kryzysu takich przypadków może być coraz więcej. Z danych Państwowej Inspekcji Pracy wynika, że w I kwartale tego roku liczba pracowników, którym pracodawcy nie wypłacają pensji, wzrosła aż sześciokrotnie. Pracownicy nie są jednak bezbronni. Mogą składać skargę na nieuczciwych pracodawców do PIP lub pozew do sądu o wypłatę zaległych świadczeń.

Dodatkowo posłowie chcą, aby pracownicy firm, które w praktyce zaprzestały działalności, otrzymywali zaliczki na poczet niewypłaconych pensji z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.

Reklama

Każdy pracownik, który nie otrzymuje wynagrodzeń, może złożyć do PIP skargę na pracodawcę. Powinna ona zawierać imię i nazwisko, miejsce zamieszkania, nazwę i adres zakładu pracy oraz jak najwięcej szczegółów dotyczących sprawy, m.in. wysokość i rodzaj niewypłaconego świadczenia, zarzuty wobec pracodawcy, daty.

- Gwarantujemy pełną anonimowość osobom, które złożą skargę, jak również utrzymujemy w tajemnicy fakt, że przeprowadzana kontrola ma związek ze złożoną skargą - zapewnia Tadeusz Jan Zając, główny inspektor pracy.

Jeśli inspektorzy stwierdzą nieprawidłowości dotyczące płac, mogą wydać nakaz wypłaty należnego wynagrodzenia za pracę. Dodatkowo pracodawca, który nie wypłaca pensji w terminie, bezpodstawnie je obniża lub dokonuje bezprawnych potrąceń, może zapłacić mandat do wysokości 2 tys. zł lub 5 tys. zł, jeśli w ciągu dwóch lat popełni ponownie takie samo wykroczenie. Inspektor pracy może też skierować taką sprawę do sądu grodzkiego. A wtedy maksymalna wysokość grzywny za łamanie przepisów o wynagrodzeniach wynosi 30 tys. zł.

Łukasz Guza, "Gazeta Prawna"

Gazeta Prawna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »