8-10 euro za godzinę sprzątania
Polki zainteresowane podjęciem pracy przy sprzątaniu w prywatnych domach w Belgii powinny skorzystać z ofert zatrudnienia w systemie czeków usługowych, dostępnych w agencjach titres services. Można zarobić 8-10 euro na godzinę.
System czeków usługowych titres services wprowadzono w Belgii w celu ograniczenia pracy na czarno i związanych z nią nadużyć i zagrożeń, a także po to, aby zapewnić osobom świadczącym usługi w tym sektorze dostęp do wszystkich świadczeń socjalnych. Korzystają z niego osoby prywatne zainteresowane skorzystaniem z usług pomocy domowej do wykonywania takich prac jak sprzątanie, prasowanie, mycie okien, zakupy, przygotowywanie posiłków, pranie oraz drobne prace krawieckie.
Za każdą przepracowaną godzinę pracownik otrzymuje od klienta (właściciela domu, u którego sprząta) podpisany i opatrzony datą czek cheque-service, który musi przekazać agencji. Na tej podstawie biuro wypłaca mu wynagrodzenie.
Pracodawcą w systemie czeków usługowych nie jest właściciel, u którego pracuje sprzątaczka, ale licencjonowana agencja titres services. Nasze rodaczki zainteresowane podjęciem pracy w tym systemie muszą się zgłosić do takiego biura i podpisać z nim kontrakt. Do agencji zgłaszają się również Belgowie chcący skorzystać z usług pomocy domowej. Zamiast pieniędzy przekazują pracownikom wykupione w biurze czeki, które przeliczane są potem na pieniądze.
Wynagrodzenie pracownika ustalane jest na podstawie tabeli płac dla danego sektora i dotowane przez władze publiczne. Pracownicy zarabiają 8-10 euro na godzinę w zależności od rodzaju zajęcia i stażu pracy. Zakupiony przez klienta agencji (właściciela domu) czek kosztuje standardowo 7,5 euro za godzinę pracy. Faktyczne koszty zatrudnienia sprzątaczki wynoszą kilkanaście euro. Brakującą różnicę pokrywa budżet państwa.
Podobne pieniądze można zarobić pracując na czarno, ale wtedy nie ma się żadnego ubezpieczenia, prawa do urlopu ani emerytury. Dlatego coraz mniej naszych rodaczek pracuje w Belgii na czarno. Kto może legalizuje swoje zatrudnienie w tym kraju. Umowa o pracę w systemie titres services gwarantuje również prawo do świadczeń rodzinnych.
Wszystkimi formalnościami związanymi z zatrudnieniem pracowników w systemie czeków usługowych zajmuje się agencja titres services. Również ona opłaca składki i odprowadza zaliczki na podatek dochodowy. Wynagrodzenie wypłacane jest raz na dwa tygodnie.
Sprzątaczka w porozumieniu z biurem ustala własny harmonogram pracy. Nasze rodaczki mają do wyboru kontrakt na cały lub niepełny etat oraz możliwość elastycznego doboru godzin pracy.
Agencja cały czas ma kontakt z zatrudnioną, pomaga jej też w ułożeniu planu zajęć. Stara się by mieszkania do posprzątania znajdowały się w dość bliskiej odległości od siebie. Dostarcza też niezbędnych informacji dotyczących dojazdu. Biuro zapewnia też zwrot kosztów poniesionych na dojazd do pracy powyżej 3 kilometrów. Sprzątaczka może również szukać klientów na własną rękę. Rozlicza się wtedy w podobny sposób, jak w przypadku osób podesłanych przez agencje. Po wykonaniu pracy otrzymuje czek, z którym udaje się do biura.
Dzięki systemowi titres services wiele polskich sprzątaczek zalegalizowało swoją pracę w tym kraju. Wdrożenie tego programu wraz z dopłatami rządu do kosztów pracy zwiększyło zainteresowanie zatrudnieniem pracowników w systemie czeków. Jest to obecnie najlepszy sposób na znalezienie posady w charakterze sprzątaczki w Belgii. Z usług pomocy domowej zatrudnionych w ramach titres services korzysta już co czwarty mieszkaniec tego kraju.
Konkurencja wśród agencji zatrudniających pracowników w systemie czeków usługowych w Belgii jest bardzo duża. Biura prześcigają się w reklamach zachęcających do skorzystania z ich usług. Zanim zdecydujesz się na jedną z nich warto wiedzieć, że korzystniejsze warunki zatrudnienia i lepszą atmosferę w pracy oferują małe biura. Większe firmy mające rozbudowaną sieć agencji kuszą pracowników atrakcyjnymi dodatkami np. służbowym samochodem. Z drugiej strony skoncentrowane są bardziej na ilości zamówień niż obsłudze swoich pracowników.
Maciej Sibilak
