​44-tysięczna armia cywilnych pracowników wojska chce 600 złotych podwyżki

Związki zawodowe zrzeszające cywilnych pracowników wojska domagają się podwyżek - 600 zł brutto i w kolejnych latach po 300 zł - do 2020 r. W związku z brakiem efektów rozmów z MON w tej sprawie zapowiadają protest, do którego może dojść jeszcze przed wyborami.

Na wspólnej konferencji prasowej we wtorek w Warszawie związkowcy domagali się też wprowadzenia jednolitych zasad wynagradzania na takich samych stanowiskach. W ich ocenie rozpiętość poziomu płac sięga nawet 1000-1500 zł. 

Związkowcy podkreślali, że od 8 lat wynagrodzenia nie zmieniały się i znacząco odbiegają od średniej krajowej, a nawet średniej w budżetówce i wynoszą odpowiednio ok. 65 i ok. 80 proc. Proponowany podczas rozmów z MON poziom wzrostu o 210 zł brutto uznają za niewystarczający. 

W ich ocenie obecne zarobki na poziomie 1200-1400 zł netto są głodowe. Deklarują, że w 600 zł natychmiastowej podwyżki mieści się 9 proc. inflacyjny wzrost płac za ostatnie 4 lata i 300 zł podwyżka.

Reklama

Związkowcy podkreślali, że już przed ostatnią turą rozmów z MON pod koniec września członkowie związków domagali się akcji protestacyjnej. Liderzy dali resortowi dwa tygodnie na odpowiedź i propozycję porozumienia przed upublicznieniem informacji o możliwym proteście. Ponieważ nie było reakcji, zorganizowali konferencję prasową, w której uczestniczyli przedstawiciele NSZZ "Solidarność", ZZ Pracowników Wojska, ZZ "Militaria", Solidarność'80, ZPW Tarcza i ZZ Poligrafów.

Związkowcy apelowali też m.in. o utworzenie w MON komórki zajmującej się pozyskiwaniem funduszy unijnych m.in. na innowacje i rozwój dostępnych w programach unijnych w obecnej perspektywie budżetowej. 

We wtorek podczas wizyty w Stargardzie wicepremier, szef MON Tomasz Siemoniak został zapytany o podwyżki dla pracowników cywilnych wojska. - Są zapisane w budżecie, który został przesłany do Sejmu podwyżki także dla pracowników cywilnych. Rozmawiamy, żeby podzielić te podwyżki w sposób sprawiedliwy - mówił. 

Dodał, że ma świadomość, że pracownicy cywilni wojska dzielą "szary koniec" z pracownikami MSW jeśli chodzi o wysokość płac. Zapowiedział uśrednione podwyżki rzędu ok. 170 zł na etat. Przyznał, że nie będzie to satysfakcjonujące. 

- Około 170 zł na etat, gdzieś będzie więcej, to wtedy w innym miejscu musi być mniej. Nie jest to jakaś radykalna skokowa podwyżka, na taką nas po prostu nie stać. Natomiast szukamy takich możliwości, żeby pewne kategorie pracowników cywilnych mogły przejść do Agencji Mienia Wojskowego i wtedy nie są w tym limicie budżetówki. Ja współpracę ze związkami cenię bardzo - mówił Siemoniak. 


Zdaniem szefa MON w najtrudniejszej sytuacji finansowej są pracownicy cywilni w jednostkach wojskowych na "prostych" stanowiskach technicznych. - Miałem okazję do wielu rozmów z nimi, jak mówili ile zarabiają, to rzeczywiście jest ogromny problem - zaznaczył Siemoniak podczas spotkania w Stargardzie. 

W MON zatrudnionych jest ok. 44 tys. cywilnych pracowników. 

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »